wyjazd - Norwegia - s2

francuz napisał:
nie wiem o czym piszesz ale masz w tym troche racji tylko nie wiem po co to piszesz bo juz takich przyjechało kilku i tylko nie liczni tylko dzwonia i pozdrawiaja a jeden taki kuzynek to cała rodzine odwrocił przeciwko mnie
smieszne ale prawdziwe i to bylo ostatni raz kiedy pomogłem koslawej gnidzie
bo nas zastanawia
czy chcesz się dorobić na tym podwiezieniu kogoś?
czy dobry uczynek dla rodaka uczynić
czy tez nikt ci nigdy nie powiedział oby jak najdalej się trzymać od rodaków za granicą
to się na tym najlepiej wyjdzie

francuz napisał:
nie wiem o czym piszesz ale masz w tym troche racji tylko nie wiem po co to piszesz bo juz takich przyjechało kilku i tylko nie liczni tylko dzwonia i pozdrawiaja a jeden taki kuzynek to cała rodzine odwrocił przeciwko mnie
smieszne ale prawdziwe i to bylo ostatni raz kiedy pomogłem koslawej gnidzie

Noto jak nie wiesz jak wiesz.

Nius z ostatniej chwili:

Parenaście dni temu przyjechał do nas tir z materiałem z PL,okazało się po rozładunku że kierowca musi poczekać na ładunek powrotny,i tak czekał 4 dni,w między czasie pomagaliśmy mu według potrzeb,dostał nawet propozycje zamieszkania z nami w normalnych warunkach,prysznic,normalne jedzenie itd.
Całe te dnie rozmawialiśmy razem,żartowaliśmy itp,jak dobrzy znajomi.
I co?
I w końcu pojechał,jebnął drzwiami,ani me ani be ani pocałujcie mnie.Po prostu.
Może dla kogoś to nic nie znaczy,dla nas jest jasne co przez to powiedział;

<za dobrze wam tu skurwiele,jak bym tylko mógł to bym was zajebał>

I teraz mamy już plan-z polakiem w potrzebie tylko po norwesku-jag viet ikke